Kitchen – „Breath Too Long”

Lista utworów:

1. Right Away, The Morning
2. Fall
3. White Blouse
4. Shooting Star
5. Excerpt December 2020
6. Halloween in August
7. I Want You
8. Quarter To
9. Cait Was in the Back Seat
10. Breath Too Long

Nie ukrywam, że szukanie mało popularnych zespołów to jedna z moich ulubionych aktywności związanych z muzyką. Nigdy nie wiem na co trafię, nie wiem czego się spodziewać. Kiedy włączam dany album nie mam większych lub mniejszych oczekiwań. Uwielbiam więc przeszukiwać portal Rate Your Music czy platformę Bandcamp i znajdować nowinki ze świata undergroundu. Właśnie w ten sposób trafiłem na zespół Kitchen i ich nowy album Breath Too Long.

Rozwój technologiczny sprawił, że dzisiaj nagrywać i wydawać muzykę może właściwie każdy, kto posiada jakiś instrument, mikrofon oraz komputer z dostępem do internetu. Dzięki temu, setki artystów stworzyło pierwsze płyty w swoich pokojach. Tak właśnie zrodził się bedroom pop, czyli gatunek, który charakteryzuje się bardzo amatorskim brzmieniem, gdzie jakiekolwiek niedoskonałości nie są czymś złym. Dodałbym, że są nawet wskazane. Krążek Breath Too Long idealnie wpisuje się w ten nurt.

W mojej pierwszej recenzji opublikowanej na łamach portalu Zew Kultury wspomniałem o tzw. hug albumach, czyli płytach, które niosą za sobą jakąś formę pocieszenia. Słuchając ich, wszystkie problemy idą na bok, a muzyka pozwala w pewnym stopniu zapomnieć o otaczającym nas świecie. Z czystym sumieniem mogę dodać do tego zestawienia najnowsze wydawnictwo formacji Kitchen. Gdy pierwszy raz włączyłem ten album, od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Miałem wrażenie, że nostalgia i klimat całości przeniosły mnie z zamarzniętego Krakowa do pokoju w domu rodzinnym w trakcie ciepłego lata. Jest to niezwykle potrzebne, gdy dni są przytłaczająco krótkie, a za oknem panuje mróz. Słychać, że autorzy płyty włożyli w nią całe swoje serca i jeśli chcieli dodać nią komuś otuchy, to z całą pewnością im się to udało.

Wszystkie piosenki są delikatne i melancholijne. Nie brakuje w nich radosnych melodii oraz subtelnego śpiewu wokalisty. Nie jest to wirtuozeria, nie znajdziemy tutaj długaśnych solówek czy skomplikowanych aranżacji. Wszystko jest stonowane i utrzymane w jednolitym brzmieniu. Nie ma czegoś, co mogłoby się wyróżniać ponad resztę. Moim zdaniem to dobry zabieg. Dzięki temu, album Breath Too Long płynie. Nie musimy zastanawiać się, czy zaraz dojdzie do jakiegoś ekscesu, zmiany tempa albo tonacji. Łatwiej jest podejść do krążka immersyjnie, wczuć się i oddać w pełni własnej wyobraźni.

Nie wiem, czy było to zamierzone, ale ciężko jest mi nie słyszeć na tej płycie The Microphones i Mount Eerie, czyli projektów króla slacker rocka i indie, Phila Elveruma. W zasadzie podobieństwa są oczywiste. Najbardziej słychać je w sposobie śpiewania, dodawania instrumentów, przerywników w postaci samych melodii czy bitów na perkusji. Mam wrażenie, że piosenka Shooting Star jest w pewnym sensie hołdem do The Moon, czyli utworu, za który odpowiada wspomniany projekt The Microphones. Może to przypadek, chociaż wiem, że twórczość Elveruma jest klasykiem, jeśli chodzi muzykę tego typu i wielu twórców przyznaje się do takiej inspiracji.

W sumie zawsze tego oczekiwałem od undergroundu. Znalezienia czegoś, co wywoła we mnie emocje, jakich żaden album wcześniej nie obudził. Krążek Breath Too Long od zespołu Kitchen spełnia to zadanie znakomicie. Polecam ten krążek wszystkim, którzy potrzebują ucieczki od krótkich dni i ciemności za oknem.