Nie skłamię, jeśli napiszę, że troszkę czekałem na ten album. Ostatnie produkcje grupy Evergrey bardzo przypadły mi do gustu i słuchając starszych wydawnictw często zastanawiałem się, kiedy pojawi się coś nowego od tego zespołu, a publikowane single, przed premierą nowego krążka od Evergey, tylko wzmagały moją ciekawość. 7 czerwca 2024 roku w końcu na rynku ukazał się album Theories Of Emptiness.
Pierwszy odsłuch nie wróżył niczego dobrego. Moje oczekiwania zupełnie nie pokryły się z tym, co docierało do mnie z głośników. Zacząłem się zastanawiać, czego tak naprawdę oczekiwałem od całości. Włączyłem drugi raz, później trzeci, czwarty…
Pierwszy utwór, Falling From The Sun, i jestem wściekły na siebie. Przecież to powinien być przebój. W moim świecie wszystko jest idealne. Krótkie wejście perkusji, gitara, bas i głos wokalisty. Dodajmy do tego chwytliwy refren, który zachęca do wspólnego śpiewania.
Falling from the sun
Falling one by one
We fall into the sea where the forsaken swim
We were burnt by the sun
Burnt one by one
If these waves keep crashing in
We let the darkness win
Dodajmy do tego fragment przywołujący poboczny projekt wokalisty i otrzymamy idealny utwór na początek płyty, aż chce się włączyć przycisk “repeat”. Misfortune powtarza schemat pierwszej kompozycji, tylko jest to rzecz krótsza. Szkoda. To Become Someone Else to ponad 5 minut takiego grania, jakie najbardziej lubię w wykonaniu chłopaków z Evergrey. Wstęp niemal a cappella, mocne gitary i bębny, melodia i chwytliwy refren.
Say what you want
Say how you see this
Say before my heart is making me leave this
Say what you want
Just say how you want me
Say before I’m getting used to this hurting
Say to kolejny utwór, który zmusza nas do nieświadomego wystukiwania rytmu, wspólnego śpiewania, a nawet lekkich ruchów całego ciała, choć tańcem tego bym nie nazwał. I tak sobie mija minuta za minutą, kolejne utwory przelatują przez głośniki, bywa przebojowo (One Heart, The Night Within), bywa niemal balladowo (Ghost Of My Hero), mocno z towarzystwem gości (Cold Dream z udziałem Jonasa Renkse i Seliny Englund).
Po czasie jaki spędziłem z tym albumem, mogę napisać jedno: bardzo mi się on podoba. Tylko, czy to oznacza, że to jest bardzo dobre wydawnictwo? Wbrew wszystkim dobrym słowom, wbrew bardzo dobrej produkcji, chwytliwym melodiom, genialnym (tak go odbieram) głosem wokalisty, uważam, że Theories Of Emptiness to tylko bardzo dobry zestaw bardzo dobrych utworów. Aż tyle i tylko tyle. Każdy pojedynczy kawałek może istnieć samodzielnie. Mam wrażenie, że kolejność utworów nie ma znaczenia, można je sobie przestawiać i w dalszym ciągu czerpać z tego zestawu dużą przyjemność. Właśnie tak: to jest zestaw piosenek, a nie album jako całość. Nic nie powstrzymuje mnie przed wyłączeniem go w połowie i wróceniem do słuchania za jakiś czas. Nie czekam na żaden utwór, każdy może być kolejnym, każdy może być pominięty, przestawiony na inne miejsce.