Blindead 23 – „Vanishing”

Lista utworów:

1. Haunting
2. Let Them Speak
3. Void

Po kilku koncertach z materiałem z płyty Niewiosna w obozie Blindead nastała cisza. Po paru latach artystycznego milczenia lider grupy Mateusz “Havoc” Śmierzchalski poinformował, że wraca do grania zbierając nowy skład muzyków, z którymi stworzył Blindead 23 – nowy muzyczny twór, aczkolwiek zachowujący muzyczną łączność ze spuścizną Blindead.

“Havoc” spośród dawnych muzyków Blindead zaprosił do nowego składu Patryka Zwolińskiego – wokalistę, z którym Blindead nagrało swoje najważniejsze płyty i który jest najbardziej ceniony przez fanów. Skład tworzą również perkusista Paweł “Pavulon” Jaroszewicz – człowiek instytucja, gitarzysta Kethy Maciej Janas, brazylijski basista i producent Vinicius Nunes oraz szwedzki gitarzysta Roger Ojersson, który w ostatnich latach współtworzył Katatonię. Na Vanishing z tej szóstki słyszymy jedynie “Havoca”, Zwolińskiego i “Pavulona”. Dlaczego tylko połowę składu? Długogrający album Blindead 23 nagrany w ubiegłym roku w Szwecji pozostaje w rękach producenta realizującego nagrania, a zespół stara się o odzyskanie tych dźwięków. Pozostaje mieć nadzieję, że ekipa “Havoca” szybko swój materiał odzyska i pokaże go fanom.

Ci jednak od dawna czekają na nowe dźwięki i zespół nie chciał ich zawieźć. Mieszkająca w Polsce część zespołu zebrała się w studiu i przygotowała niemal półgodzinny, podzielony na trzy części, utwór wydany na minialbumie pt. Vanishing. Przemijanie.

Jak zapowiadali twórcy, nowa muzyka ma odzwierciedlać najgorszy okres życia lidera zespołu, który zmagał się z kryzysem psychicznym. Vanishing dobrze ukazuje te emocje – są momenty miażdżące i dobijające człowieka, który walczy z depresją i czasami nie jest w stanie wyjść spod jej buta (jak np. w bardzo mocnym otwarciu drugiej części Let Them Speak. Są momenty spokojniejsze, słyszalne choćby w pierwszych minutach zamykającego wydawnictwo Void, gdy depresja cofa się, chowa w remisji lub, gdy człowieka ogarniają pustka i apatia (potem jednak uderza znowu, co słyszymy we wręcz blackmetalowym zamknięciu muzycznej całości). Są też kontrasty, zwłaszcza w początkach otwierającego Haunting, które również czuć, gdy w kryzysie psychicznym depresja przeplata się z manią.

Jeżeli porównywać Vanishing z twórczością dawnego Blindead, to debiutanckiemu wydawnictwu Blindead 23 najbliższej do EPki Impulse oraz płyt Autoscopia/Murder In Phazes i Affliction XXIX II MXMVI. “Havoc” wrócił do dawnej formy twórczej. Patryk Zwoliński chyba jeszcze nie śpiewał aż tak potężnie. “Pavulon” bardzo dobrze współtworzy z nimi główny trzon Blindead 23.

Nie można nie wspomnieć o udziale gości. Partie basu zarejestrował John-Bart van der Wal z holenderskiego Dool. Stephane Azam z francuskiego Crown śpiewa refren w Haunting. Dwa wersy, brzmiące mrocznie, tajemniczo, niczym przejmujący kontrolę głośny szept podświadomości zapowiadający nadejście fali stanów depresyjnych (“Creeps in the back of my skull/They are coming“). Z kolei w Void razem z “Havokiem” cytat Friedricha Nietzschego wykrzykuje “Cezar” z Christ Agony nadając zakończeniu Vanishing blackmetalowego sznytu (w połączeniu z potężną warstwą instrumentalną).

Całości dopełnia mroczny obraz Gabriela Janiona. Wystarczy popatrzeć na niego słuchając Vanishing i od razu widać, że wszystko tu do siebie pasuje. Dużo szarości, bo i dźwięki nie są jednoznacznie czarne i białe. Fani czekający na dźwięki spod szyldu Blindead powinni być usatysfakcjonowani. Nowi słuchacze mają szansę rozpocząć muzyczną podróż pełną emocji. Szkoda tylko, że jej pierwszy etap jest tak krótki.