Alkohol towarzyszy ludzkości od tysięcy lat. Pierwsze o nim wzmianki pochodzą z terytorium Chin i sięgają ok. 9 tys. lat wstecz, kiedy to zaczęto wytwarzać napoje fermentowane z ryżu, miodu i owoców. Kierując się bliżej Europy, Egipcjanie, Grecy i Rzymianie również mieli ogromny wpływ na budowanie znaczenia alkoholu – zarówno jako elementu codziennego życia, jak i ważnego składnika rytuałów religijnych czy obyczajowych. W średniowieczu mnisi doskonalili sztukę warzenia trunków o dużo większej mocy i sile uderzeniowej, co w konsekwencji doprowadziło do powstania pierwszych wódek oraz whisky.
Patrząc z perspektywy społeczno-ludzkiej, alkohol stał się często wybieranym sposobem na rozluźnienie i reset układu nerwowego, gdy znój załamuje kolana. Dla niektórych jest ucieczką od problemów, a dla wielu przybrał postać skrytego nieprzyjaciela, który powoli i konsekwentnie przejmuje kontrolę nad życiem. Historie wielu znanych postaci, ale również zwykłych zjadaczy chleba, pokazują, że tak naprawdę każdy może się zatracić, spoglądając po raz n-ty na dno kolejnej pustej butelki. W świecie ludzi sukcesu, takich jak artyści, aktorzy, naukowcy, czy sportowcy, powinno istnieć przeświadczenie i dużo większa świadomość idącego za tym wszystkim ryzyka. Mimo tego: jakaś ogromna, magnetyczna siła ściąga wszystkich w tym samym kierunku.
Książka, którą chciałbym Wam przybliżyć, jest zbiorem szczerych i brutalnych w prawdzie wywiadów z osobami, które niejednokrotnie z powodu uzależnienia upadały. Tak nisko, że mogłoby się wydawać, że niżej już się nie da. A jednak dno każdego znajduje się na różnych głębokościach. To zapis indywidualnych walk z demonami podsycanymi alkoholem, ale również potężny, mocno świecący reflektor na znacznie większą scenę i skalę, by czytelnik uzmysłowił sobie, że nie tylko biedni i sponiewierani, bez przyszłości, ludzie mają z tym problem. W zasadzie każdy może mieć. To tylko kwestia okoliczności i słabszej dyspozycji, aby się zatracić w iluzji, nierzadko bezpowrotnie.
Marek Sekielski – producent i dziennikarzy telewizyjny, związany z mediami od ponad 20 lat – jet doskonale kojarzony z takimi programami jak Teraz My czy Pod Napięciem. Jak przyznawał w wielu wywiadach jest alkoholikiem. W swojej najnowszej książce też o tym przypomina. Przypomnę tylko, że Sekielski odpowiada także za Polskę na odwyku, w której konfrontował swoje doświadczenia z innymi bohaterami uwikłanymi w tę ciężką chorobę. Myślę, że fakt jego uzależnienia, podobne doświadczenia i refleksje, stanowią o sile tej publikacji. Dzięki temu książka i wszystkie zgromadzone w niej historie, nabierają jeszcze mocniejszej ekspresji. Sekielski po prostu wiedział o co pytać i jak konstruować pytania, bo sam wiele przeszedł, by wyjść na prostą Tym samym jest autorem wiarygodnym.
Książka rzuca światło na to, jak bardzo alkohol wrósł w naszą mentalność. Po dziś dzień, w wielu kręgach, stwierdzenie “ja nie piję” spotyka się z oburzeniem i sporym antagonizmem ze strony pijących, chociażby przy okazji imprez czy różnego rodzaju spotkań towarzyskich. Autor, za pomocą swoich doświadczeń, ale przede wszystkim, przy pomocy udzielonych wywiadów, uzmysławia również poziom bagatelizowania alkoholu w Polsce. Gdy ktoś pije normalnie i nie robi problemów – nic się dzieje, gdy zaś zaczyna przeginać – wtedy zapala się lampka ostrzegawcza. Dopiero wtedy próbujemy reaktywnie podejmować jakieś kroki. Kolejnym aspektem wielokrotnie pojawiającym się w Polsce na odwyku jest temat terapii, a także niewystarczająca ilość wykwalifikowanych ludzi i ośrodków, którzy mogliby pomagać ludziom uzależnionym. Autor niejednokrotnie krytykuje system, który z jednej strony prowadzi uświadamiające kampanie antyalkoholowe, z drugiej zaś: w żaden sposób nie ogranicza dostępności i łatwości w pozyskiwaniu procentowych trunków. I to w zasadzie przez całą dobę.
Najmocniejszym punktem tej książki są jednak szczere i przejmujące wypowiedzi osób, które już do końca swojego życia będą zmagać się z uzależnieniem od alkoholu. Aktor, onkolog i radiolog, brand manager, psycholożka, lekkoatleta, dziennikarz i publicysta, a także filozof i wykładowca akademicki i wielu innych (trudno wymienić wszystkich) – ich surowe oraz niekoloryzowane opowieści udowadniają, że nałóg nie wybiera. Każda z tych historii, mimo że bardzo osobista i szyta na miarę, zawiera pewien powtarzalnych wzorzec, w którym na początku alkohol był sposobem na beztroskę, otwartość, przyjemne spędzanie czasu, później przerodził się w stopniowe popadanie w nałóg, by ostatecznie doprowadzić do wypracowania mechanizmów zaprzeczenia i wyparcia. Oraz do upadku na samo dno. Wiele opowieści zatrzymało mnie na długo, lecz wywiad z Anną, która przedstawiła trudną i bolesną perspektywę Dziecka Dorosłego Alkoholika (DDA), najmocniej mnie uderzył. Mimo, że sama nie jest uzależniona, to wspomnienie życia z nieustannie pijanym ojcem, wzmacniane wielokrotnie obelgami i poniżaniem, mocno zaburzyło jej poczucie wartości. Będąc już dorosłą kobietą przez wiele lat oglądała się za siebie. Dlaczego? Po prostu nie czuła się bezpiecznie, nawet sama ze sobą. To piętno odciśnięte w dzieciństwie zostanie z nią aż do śmierci. I to jest najbardziej w tym wszystkim przerażające.