Rok 1986 był bogaty w przełomowe wydarzenia, o których pamięć nie mija do chwili obecnej i nadal są szeroko komentowane na całym świecie. Jest to rok wybuchu reaktora atomowego w Czarnobylu, czego wynikiem był spadek zaufania do energetyki jądrowej. To także rok, w którym doszło do spotkania Michaiła Gorbaczowa z Ronaldem Reaganem, co miało olbrzymie znaczenie dla globalnej polityki i w dalszej perspektywie było jednym z czynników otwierających drogę do zakończenia okresu zimnej wojny. Jest jednak jeszcze jedno niezwykle znaczące wydarzenie, które odbiło się echem na całym świecie i które miało dalekosiężne skutki na wielu różnych płaszczyznach, głównie jednak w kontekście programów kosmicznych – w 1986 roku miała miejsce spektakularna i przejmująca katastrofa promu kosmicznego Challenger, która wstrząsnęła całym światem nie tylko z powodu tragicznej utraty siedmiu astronautów, ale również dlatego, że miała wielki wpływ na zmianę sposobu postrzegania programu lotów kosmicznych. Wydarzenie to sprawiło, że społeczeństwo zauważyło ryzyko związane z eksploracją kosmosu, i na zawsze zmieniło postrzeganie samej agencji NASA, która stanęła w obliczu poważnego kryzysu zaufania.
National Aeronautics and Space Administration powstała jako odpowiedź na sukcesy Związku Radzieckiego, który w 1957 wystrzelił pierwszego sztucznego satelitę – Sputnika 1. USA, zaangażowana w zimną wojnę, starała się prześcignąć ZSRR w wielu dziedzinach, skupiając się na eksploracji przestrzeni kosmicznej i kwestiach technologicznych. W 1969 udało się przyćmić wyniki Związku Radzieckiego – Neil Armstrong i Buzz Aldrin jako pierwsi ludzie stanęli na powierzchni Księżyca. Był to jeden z pierwszych, znaczących sukcesów NASA, które ostatecznie doprowadziły do zrealizowania ambitnych celów programów kosmicznych USA. National Aeronautics and Space Administration w późniejszym czasie również realizowała kolejne misje badawcze i programy eksploracji Księżyca, Marsa i innych obiektów Układu Słonecznego, stając się tym samym synonimem marzeń o podboju kosmosu . Historii tej agencji przygląda się z charakterystyczną sobie wnikliwością i obiektywnością Adam Higginbotham w swej książce – spójrzmy zatem skrupulatnie wgłąb tej pozycji, starając się uchwycić najważniejsze refleksje i wnioski autora.
Początek części pierwszej traktuje o tragedii, jaka spotkała załogę Apollo 1 – co było niezwykle ważnym momentem w historii amerykańskiego programu kosmicznego. Autor analizuje śledztwo po katastrofie, starając się punkt po punkcie wyszczególnić błędy, jakie popełniła NASA w odniesieniu do bezpieczeństwa i zarządzania programem. Tragedię Apollo 1 ukazuje w sposób niezwykle ciekawy – nie skupia się na suchych faktach, ale angażuje czytelnika w ludzką stronę tragedii. Dalsze fragmenty części drugiej również zaskakują i sprawiają, że czytelnik z coraz większym zapałem wciąga się w lekturę. Zawiera m.in. niezmiernie interesujące ciekawostki, które wzbogacają nie tylko wiedzę o NASA ale również innych projektach związanych z rozwojem technologii i podbojem kosmosu. Zagadnieniem dość ciekawym jest chociażby Silbervogel – projekt rakietowego bombowca, stworzony w czasie II wojny światowej przez niemieckiego inżyniera Eugen’a Sanger’a, który w zamyśle miał posłużyć do zrzucenia bomb na USA, ale nigdy nie doczekał się realizacji. Należy wskazać, że książka jest bogata w wiele tego typu zaskakujących faktów, na które nie trafiłam w żadnej pozycji, a które rozbudzają wyobraźnię czytelnika. Część pierwsza to także niezwykle ciekawie ujęty wpływ polityki na sposób funkcjonowania NASA. Autor analizuje, jak decyzje polityczne w Stanach Zjednoczonych miały fundamentalny wpływ na kształtowanie strategii i celów tej agencji. Przygląda się również, w jaki sposób do jej sukcesów i porażek odnosiły się media – analizuje, jak telewizja, prasa i inne środki masowego przekazu formowały postrzeganie NASA przez opinię publiczną i jak same media wpływały na jej decyzje i sposób funkcjonowania. Całość części pierwszej czyta się jednym tchem, i wiele faktów pozostaje na długo w pamięci.
Przejdźmy zatem do części drugiej – w której to autor rozwija naszą wiedzę na temat startów wahadłowców. Adam Higginbotham szczegółowo opisuje zarówno techniczne aspekty programu, jak i społeczne, polityczne oraz finansowe wyzwania, które towarzyszyły realizacji tego przedsięwzięcia. Wskazuje również na systemowe błędy NASA, które coraz bardziej ujawniały się w miarę postępu programu, wpływając na bezpieczeństwo i reputację agencji – jak zbyt wybujałe zaufanie do technologii, czy też niedocenienie ryzyka. W części tej autor skupia się także na przybliżeniu sylwetek astronautów – ukazuje różne, ciekawe fakty dotyczące ich życia prywatnego, opisuje motywacje, marzenia i ambicje. Powoli również odsłania kulisy jednego z kolejnych lotów promu kosmicznego – Challengera, a któremu z niezwykłą wnikliwością przyjrzy się w kolejnym rozdziale. W tym jednak już wskazuje błędy konstrukcyjne, które doprowadziły do katastrofy. Opisuje także sposób funkcjonowania Morton Thiokol – firmy, która odgrywała kluczową rolę w programie wahadłowców NASA, dostarczając rakietowe silniki pomocnicze, a także przedstawia najważniejsze postacie przedsiębiorstwa.
Płynnie wchodzimy do części trzeciej – kluczowej w całej książce. Ponownie w niej dowiadujemy się o kolejnych błędach agencji, które miały miejsce w kontekście startów wahadłowców i w dużej mierze przyczyniły się do katastrofy promu kosmicznego Challenger. Autor analizuje także dokładnie, niemal godzinę po godzinie, co działo się przed i w momencie tragedii. Jednak chyba najlepszymi fragmentami tej części jest opis telekonferencji, jaka miała miejsce między menedżerami NASA a inżynierami firmy Morton Thiokol, a także szczegółowa relacja z komisji Williama Rogersa powołanej przez prezydenta Reagana, która miała ujawnić przyczyny i winnych katastrofy Challengera. Zdecydowanie czyta się je niczym doskonały thriller, w którym po cichu domyślamy się co może się wydarzyć, ale do ostatniej chwili nie znamy pełnej prawdy. Autor zgrabnie prowadzi narrację, stopniowo odsłaniając kolejne elementy układanki – ukazuje zarówno pozytywne postacie historii, pełne poświęcenia i odwagi, jak i negatywne, które doprowadzają do błędnych decyzji i tragicznych konsekwencji. Pod koniec ostatniej części Adam Higginbotham dokonuje syntezy wszystkich wątków, i wskazuje, że katastrofa Challengera była wynikiem złożonej sieci błędów zarówno na poziomie technicznym, jak i organizacyjnym.