Rok 1984 niewątpliwie kojarzy się z powieścią George’a Orwella, w której nowomowa, pełna kontrola myśli i czynów, a także przeinaczanie faktów, stały się podstawą do budowania stwierdzenia, że światem rządzą nie tylko siły wyższe, ale przede wszystkim ideologie i nurty myśleniowe mogące doprowadzić do różnej maści rewolucji. Wspomniany rok stanowi również główną oś wydarzeń w najnowszej książce Rafała Księżyka, pod tytułem: Fala. Rok 1984 i polski postpunk.
Pozycja wydana przez Wydawnictwo Czarne z dość dużą precyzją i objętością faktów przybliża czytelnikowi polską scenę muzyczną lat 80., jej genezę, a także główne powody narodzin post-punkowej fali. Autor, znany z łączenia reporterskiej rzetelności i przykładności z literackim sznytem (jest współautorem wielu biografii polskich artystów), stworzył opowieść, która jest zarówno kroniką, jak i hołdem dla młodej generacji artystów, którzy w topornej i ciężkiej, jak ołowiany płaszcz rzeczywistości PRL-u, odnaleźli przestrzeń dla buntu i ekspresji.
Centralnym punktem „Fali” jest polski postpunk, czyli gatunek, który w tamtym czasie rozkwitał na obrzeżach i w podziemiach masowej, mocno cenzurowanej kultury. Często w małych miasteczkach i na prowizorycznych scenach. Księżyk zdecydował się zerwać z warszawsko-krakowskim stereotypem muzycznej rewolucji i skierował naszą uwagę na zupełnie inne lokalizacje: Rzeszów, Puławy czy Ustrzyki Dolne. To tam formacje takie, jak Siekiera czy Made in Poland budowały swoją tożsamość, czerpiąc inspirację z Joy Division czy The Cure, ale przepuszczając je przez filtr lokalnych doświadczeń, nasączając i wzbogacając atmosferą stanu wojennego, cenzury i codziennej, społecznej chandry.
Dużą zaletą tej kroniki jest również kontekst społeczny, który autor zręcznie wplata w opowieść. Rok 1984 nie był tu przypadkowy – symbolika splata się idealnie z realiami Polski pod rządami Wojciecha Jaruzelskiego, gdzie muzyka stawała się jednym z najsilniejszych i najbardziej nośnych aktów oporu oraz walki z systemem. Jednocześnie była wentylem dla kiełkującej frustracji i skrajnych emocji. Książka zawiera również czarno-białe fotografie pochodzące z różnych archiwów. Dzięki nim, można na moment przenieść się w czasie i stanąć chociażby pod sceną na koncercie Variété albo Siekiery. Niektóre z tych zdjęć aż krzyczą w stronę czytelnika. Fala to żywa narracja, w której przeplatają się głosy muzyków, wspomnienia koncertów w zadymionych salach i opisy partyzanckich metod nagrywania. Spore brawa dla autora za to, że książka nie stała się zbiorowiskiem jedynie suchych faktów, ale również kompozycją różnych charakterów, barwnych opowieści osadzonych w niełatwych dla Polski czasach za Żelazną Kurtyną.
Na ponad 400 stron treści musi znaleźć się chociaż jeden mankament i według mnie, jeśli czytelnik nie znał wcześniej opisywanych zespołów, mnogość nazw i wątków może być momentami przytłaczająca, zaś niektóre fragmenty wydawać się mogą mniej precyzyjnie uporządkowane. Z drugiej strony, może właśnie taki był cel, by wplatając pozorny chaos dobrze odzwierciedlić ferment kulturowego podziemia lat 80. i całej społeczno-obyczajowej otoczki. Niewątpliwie, na plus zasługuje za to rozbudowana bibliografia, która zachęca do eksploracji nie tylko muzyki, ale także do zagłębienia się w wywiady, teledyski, filmy i strony internetowe, by poszerzyć fanowską wiedzę.