Stephen King – „Holly”

Opis wydawcy:

Holly Gibney powraca w wielkim stylu, tym razem w swojej własnej historii. Spotykamy ją w momencie, gdy zdążyła już przejść długą drogę – od Pana Mercedesa, w którym pojawiła się po raz pierwszy jako nieśmiała, ale odważna i szlachetna samotniczka, przez współpracę z Billem Hodgesem w Znalezione nie kradzione, do błyskotliwej, dzielnej detektywki z Outsidera. W Holly ekscentryczna śledcza musi zmierzyć się z parą genialnych, ale okrutnych przeciwników, którzy swoje tajemnice potrafią ukrywać jak nikt inny.

..postać Stephena Kinga nie bez kozery od blisko pięciu dekad silnie rezonuje w świadomości fanów lubiących gęsią skórkę, wilgotne dłonie i poczucie lęku podczas czytania. Z ponad 60 powieściami i 200 opowiadaniami na koncie stał się nieformalnym królem grozy i myślę, że slogan King is the king jeszcze przez długi czas będzie aktualny. Siłę jego warsztatu stanowi umiejętność kreowania bardzo wyrazistych bohaterów, których życiorysy i charaktery przywierają do wyobraźni czytelnika z siłą kleju mamut. Jedną z takich postaci jest niewątpliwie Holly Gibney, której sam twórca nie pozwolił odejść w niepamięć (pojawiła się w powieściach Mr. Mercedes i Outsider), czyniąc z niej główną bohaterkę najnowszej, ponad 550-stronicowej, powieści pod tytułem Holly. Zapraszam do detektywistycznego i autystycznego świata Gibney, w którym pozornie drobne sprawy za fasadą powszedniości skrywają narastający z każdą sekundą mrok.

Na wprowadzenie do powieści składają się retrospekcje z serii uprowadzeń z 2012 roku, których sprawcami byli profesorowie Rodney i Emily Harrisowie. Następnie przenosimy się do 2021 roku, gdy Gibney w pojedynkę ciągnie działalność prywatnej firmy detektywistycznej Finders Keepers, ponieważ jej partner Pete utknął na kwarantannie z objawami mocnego kaszlu – od czasu do czasu stara się wprawdzie udzielać telefonicznych porad, ale zdecydowanie to pani detektyw jest twarzą biura. 

Po otrzymaniu telefonu od Penny Dahl, której córka Bonnie (pracownica uczelnianej biblioteki) pozostaje zaginiona od trzech tygodni, Gibney znajduje się w centrum uwagi: przepytuje świadków i podejrzanych, sporządza notatki, jednocześnie w środku tocząc wojnę z demonami przeszłości. Droga ta zaprowadzi ją do konkluzji, że ma do czynienia z popapranymi ludźmi i Bóg jeden raczy wiedzieć, jakie powykrzywiane i patologiczne myśli kołaczą im się w głowach. 

W zarysowaniu tła wydarzeń King niezwykle obszernie wykorzystuje wątek pandemii, porusza kwestie masowego lekceważenia obowiązku noszenia maseczek, braku izolowania się, jak i kontrowersyjnej decyzji: szczepić się czy nie. I gdyby Wam mało było dramatu, rozdziały wypełniają skomplikowane, budzące zasępienie relacje rodzinne. Matka Holly nie była dla córki nigdy wsparciem, raczej powodem do rozżalenia i smutku, zardzewiałą drzazgą pod paznokciem. Bolesne wspomnienia z dzieciństwa, pełnego drwin i poniżeń (trochę przypominających dręczenie Carrie przez rówieśniczki), wpływają ostatecznie na zaniżenie samooceny i brak pewności. Holly podejmuje się z pozoru zwyczajnej sprawy, wierzy, że ją rozwiąże, nie mając bladego pojęcia, jakie zło czyha blisko, naprawdę blisko. Czy zbrodnie dokonane w 2012 roku przez małżeństwo Harrisów łączą się z zaginięciem bibliotekarki? A może to błądzenie po omacku i ślepa uliczka? Detektyw Gibney, z ostrym i przenikliwym jak tasak Hannibala umysłem, stawia sobie za punkt honoru uzyskanie odpowiedzi na te pytania. Bez dwóch zdań, nie brakuje jej determinacji, by doprowadzić sprawę do końca.

King wielokrotnie zagląda na stronach powieści w głowę nieustraszonej detektyw, przybliżając czytelnikowi jej portret psychologiczny i pozwalając zrozumieć podłoże jej poczynań. Chce tym samym pokazać, że pośród wielu stworzonych przez siebie charakterów darzy Holly szczególnym przywiązaniem i, jak sam podkreśla na okładce książki, “nie mógł pozwolić jej odejść”. Oprócz głównej bohaterki napotkamy w powieści inne nazwiska znane z trylogii Pana Mercedesa, takie jak rodzeństwo Jerome’a i Barbarę Robinsonów, czy człowieka, który namówił niegdyś Gibney, by została detektywem. Bill Hodges, bo o nim mowa, zmarł na raka, lecz jego sentencja: “czasami wszechświat rzuca ci linę” pozostaje dla Holly kotwicą i motywacją do dalszych działań.

Król grozy ponownie wraca do fanów w kapitalnym wydaniu. Fakt, że nie ma w Holly zjawisk paranormalnych, nawiedzonych hoteli, zdolności telekinetycznych czy potworów z innych wymiarów, nie umniejsza w żaden sposób ciężarowi makabryczności, z jaką w tym wypadku stajemy oko w oko. Myślę, że historia opowiedziana w książce jest wręcz o wiele bardziej przerażająca, gdyż w istocie drugiego człowieka nigdy nie przeczytamy w stu procentach. Po lekturze, snując się ulicami, zacząłem inaczej patrzeć na mijających mnie ludzi. Wy też będziecie. Tak czuję.