Dragonbreath – „Screaming From The Underground”

Lista utworów:

1. Glory Day
2. Riders Of The Night
3. The Fallen Heroes
4. Reset

Na polskiej scenie nie znajdziemy aż tak dużo nowych zespołów heavy metalowych (chociaż powoli jest ich coraz więcej, np. zespół Aquilla). Dominują bowiem kapele black- i deathmetalowe. Z tego powodu cieszy mnie, że na rynku pojawiła się EPka Screaming From The Underground Dragonbreath. Liderem tej formacji jest, pochodzący z Katowic, Adrian Hudzikowski. Warto też wspomnieć, że na albumie możemy usłyszeć  francuskiego wokalistę śpiewającego po angielsku, a jest nim Stephane Fadet, znany z progresywnych zespołów Parallel Minds oraz Falkirk.

Cała płyta trwa w sumie 21 minut, ale jest niezwykle treściwa. Utwór otwierający, czyli Glory Day, świetnie sprawdza się w tej roli. Nie brakuje tutaj odpowiedniego patosu, a całość osadzona jest w klimacie świata fantasy. Fani takich klasycznych zespołów heavy metalowych, jak Manowar czy Iron Maiden odnajdują tutaj zdecydowanie coś dla siebie. Nie tylko ze względu na teksty, ale także pod kątem muzycznym. Mam na myśli solówki gitarowe, harmonie oraz sporą dawkę melodii. Glory Day to naprawdę dobry i energiczny kawałek.

W Riders of the Night robi się dość ciekawie, dzięki początkowemu riffowi gitarowym (kojarzy mi się z kawałkiem Wrathchild Maidenów). Numer ma fajny klimat, choć najmniej spodobał mi z całej EPki. The Fallen Heroes to z kolei prawdziwie epicki metal okraszony świetnymi solówkami.

Nie sposób nie wspomnieć o Stephanie Fadecie, który w ostatnim kawałku Reset pokazuje pełnię swoich możliwości. A ma się czym pochwalić. Jego wokal jest bardzo czysty i, co najważniejsze, umie on wyciągnąć górne partie w sposób iście perfekcyjny. W tzw. screamach też się sprawdza. W sumie jego wokal kojarzy mi się trochę z Johnem Archem, byłym wokalistą Fates Warning.

Wróćmy jednak jeszcze do Reset, gdyż moim zdaniem to najlepsza kompozycja na Screaming From The Underground (z czystym sumieniem mogę jej wystawić najwyższą notę 10/10). Początek jest akustyczny, a melodia buduje atmosferę (skojarzenia biegną w kierunku… 51 od TSA). Kluczowym momentem jest natomiast refren. Jest bardzo chwytliwy i zostaje na długo w głowie.

Debiutancka EPka Dragonbreath nie jest bezbłędna, ale i tak chylę czoła, że na Screaming From The Underground udało się wytworzyć klasycznie heavymetalowy klimat. Jak na warunki domowej produkcji muzycznej: całość brzmi naprawdę profesjonalnie (zwłaszcza bębny). Jeśli kochasz dobry heavy metal z nutką epickości, twórczość Dragonbreath powinna Ci się spodobać. Zwłaszcza, że z pewnych źródeł wiem, że zespół nie ustaje w tworzeniu. Na horyzoncie widać już pełnoprawny album…