Krzysztof Cugowski – „Wiek to tylko liczba”

Lista utworów:

01. Jestem z dzikiego kraju
02. Co za nami co przed nami
03. Góra dół
04. Ty i ja
05. Wiek to tylko liczba
06. Ścięte głowy
07. Przewoźnik
08. Panaceum
09. To coś (blues)
10. Horyzont
11. Los
12. Veto
13. INCEL
14. Lecę nad miastem

..Krzysztof Cugowski, kojarzony przez dekady z lubelską Budką Suflera, z okazji 55-lecia scenicznej obecności postanowił, wraz z Zespołem Mistrzów, przygotować premierowy materiał. Efektem jest album Wiek to tylko liczba. Jak nietrudno się domyślić: myślą przewodnią całości stały się refleksje i baczne obserwacje otaczającego i jednocześnie przemijającego świata, zapisane na pięcioliniach czternastu melodyjnych kompozycji.

Rock w żyłach Cugowskiego płynie od zawsze, lecz ci, którzy znają jego twórczość z okresu 1978-1983, wiedzą także doskonale, że blues, funk i jazzowe eksperymenty stanowiły również niemałą część artystycznego ja. Formacje Spisek, Art Flash i Cross, które współtworzył lub był ich integralną częścią, stały się niepodważalnym przykładem jego zdolności do absorpcji różnorodnych stylistyk, które ostatecznie ukształtowały gust i kierunek dalszej muzycznej drogi wokalisty z Lublina. Album Wiek to tylko liczba potwierdza, że mamy do czynienia z niezwykle doświadczonym i zdolnym artystą, który – mimo wielu lat na scenie i jesieni wieku – wciąż jest ogromnie zdeterminowany i ma chęci do tworzenia nowych, intrygujących muzycznych opowieści.

Otwierający album Jestem z dzikiego zachodu to solidny rockowy kopniak, nie tylko pod względem muzycznym, ale i tekstowym. Zawarta w nim surowa ocena rzeczywistości jest szpilką pod żebra wobec wszystkich, którzy złorzeczą i zawistnie zazdroszczą innym. Niestety, w takich czasach żyjemy i ciężko o afirmację tego stanu rzeczy. Idąc w głąb tracklisty, napotkamy kompozycje z funkującym sznytem (Góra dół, Wiek to tylko liczba), w których bas Roberta Kubiszyna pulsuje z magnetyczną siłą. Kompozycja Ścięte głowy znowu odpala rockowe race, a dodatkowo posiada chwytliwy i nośny radiowy refren, który bez cienia wątpliwości ma szansę w przyszłości na status koncertowego szlagiera.

By odrobinę uspokoić oddech po energicznych numerach, przychodzi czas na bluesowe, stonowane i momentami ascetyczne dźwięki snujące się leniwie z głośników. Mowa tutaj o Ty i ja, a także Przewoźniku. Gdy odtwarzacz płyt (wiem, jak to brzmi w 2024 roku) wskazuje te dwie pozycje, zalecane jest zamknięcie oczu i spokojne otoczenie, aby poczuć siłę i jednocześnie nostalgię, które płyną ze wspomnianych kompozycji. Panaceum przyciąga natomiast uwagę warstwą instrumentalną, a w szczególności solówkami gitarowymi i grą sekcji rytmicznej w drugiej części utworu. Tu trzeba otwarcie powiedzieć – wokal schodzi na dalszy plan. Los, choć dość zwyczajny muzycznie, jest genialny w warstwie tekstowej. Refren zawierający smutną, lecz bezlitosną prawdę o przemijaniu, przywiera do myśli jak huba do drzewa. W kilku wersach bezbłędnie ujęto akceptację nieuniknionego, która jest wymieszana z nadzieją i pozytywnym nastawieniem na dni, które jeszcze nadejdą.

INCEL od pierwszego odsłuchu stał się moim ulubionym numerem na płycie. Mam więc nadzieję, że nie zabraknie go na koncertowej setliście. To kompozycja absolutnie rockowa, diabelnie rytmiczna i pędząca na złamanie karku. Mam tylko dwa pytania – dlaczego tego nie grają w radiach i dlaczego nie wskazano całości na singiel? Kapitalna piosenka do ładowania baterii, gdy za rogiem jesień.

Na koniec Lecę nad miastem, czyli torpedująca emocjonalnie ballada wywołująca ciarki. Dawno nikt tak pięknie nie śpiewał o miłości, używając niewielkiej ilości słów, które trafiają w najczulsze punkty.

Na koniec muszę wspomnieć, że za historie artykułowane przez Cugowskiego odpowiadają wieloletni, genialni polscy tekściarze: Andrzej Mogielnicki, Andrzej Sikorowski oraz Wojtek Byrski. Połączenie potężnego głosu, przemyślanej i dojrzałej warstwy instrumentalnej, a także inteligentnej części lirycznej, sprawia, że Wiek to tylko liczba jest mieszanką wysokiej jakości składników. Patrząc na to, kto tę mieszankę tworzy, mogę śmiało stwierdzić, że wiek to faktycznie tylko liczba. Cugowski jest w znakomitej formie wokalnej, a Zespół Mistrzów – w składzie: Jacek Królik, Cezary Konrad, Robert Kubiszyn i Tomasz Kałwak – to najlepsze, co mogło przytrafić się wokaliście od czasów odejścia z Budki Suflera w 2014 roku.

https://open.spotify.com/album/2dvJTMUnFl1CDi9VGYpLe7