Status Quo jest zespołem obecnym na rynku od ponad 60 lat. Przez te sześć dekad artyści bardzo mocno ugruntowali swoją pozycję na rynku. Ich charakterystyczne gitarowe granie podszyte stylem boogie i charakterystycznym shuffle jest niemal tak samo łatwo rozpoznawalne jak siarczyste riffy Angusa Younga w AC/DC czy “żabi” zaśpiew Ozzy’ego Osbourne’a w Black Sabbath. Duża w tym zasługa gitarzystów – Francisa Rossi oraz (nieżyjącego już) Ricka Parfitta. Dziś na rynku ukazała się płyta dokumentująca występ grupy w londyńskiej 02 Arena w ramach trasy “Quo Festive”, który miał miejsce 19 grudnia 2012 roku.
Pierwsza odsłona albumu z serii “Official Archives” ukazała się w sierpniu i dokumentowała zapis koncertu z 2010 roku z Amsterdamu w ramach “Pictures Exposed World Tour”. Oba koncerty mają zbliżone do siebie setlisty, więc nie mogło zabraknąć wielu nieśmiertelnych przebojów, które grupa ma w swoim repertuarze. Smaczkiem, który dodaje atrakcyjności całemu wydaniu jest fakt, że grudniowy, londyński koncert był ostatnim, w którym za bębnami zasiadł Matt Letley, którego zastąpił Leon Cave. Ciekawostką jest też fakt, że w czasie, gdy rejestrowane było to wydarzenie równolegle trwały przygotowania do mini trasy “Frantic Four”. Te unikalne występy, na których Status Quo zaprezentowało się w klasycznym składzie (Rossi, Parfitt, Lancaster, Coughlin, Bown) po 25 latach przerwy odbyły się w marcu 2013 roku.
Co grupa prezentuje tym razem w swoich archiwach? Tak naprawdę swoje największe przeboje. Nie mogło zabraknąć ponadczasowego Caroline, który młodzież wychowująca się w latach 90. i na początku XX wieku może kojarzyć jako melodyjkę z automatów do gier. Podobnie sprawa ma się z Whatever You Want. W setliście koncertu dominują w większości kawałki z lat 70. – mamy więc okazję wsiąść do wehikułu czasu i usłyszeć Paper Plane, Rain czy Mystery Song. Status Quo A.D. 2012 to dobrze naoliwiona maszyna i choć można powtarzać te same słowa, co w przypadku AC/DC, że jest to granie na jedną modłę to odnoszę wrażenie, że po prostu to jest to, czego oczekuje się od takich zespołów.
Bardzo dobrze wypadają dwie wiązanki utworów, które zaprezentowała tego wieczoru grupa. Z racji tego, że koncert miał miejsce w okresie przedświątecznym nie dziwi, że początkiem bisów był medley przebojów świątecznych, podczas którego muzycy wykonali Winter Wonderland, Rockin’ Around the Christmas Tree oraz autorską It’s Christmas Time. Druga wiązanka to mniej znane, ale równie dobre propozycje brytyjskiej formacji. W jej ramach można było usłyszeć m.in. Railroad czy Again and Again oraz Wild Side of Life. Oczywiście nie mogło zabraknąć też dwóch cudzesów, które w wersjach Status Quo stały się kultowa. Mowa bowiem o In The Army Now oryginalnie autorstwa Bolland & Bolland oraz Rockin’ All Over the World autorstwa Johna Fogerty z Creedance Clearwater Revival.